czwartek, 10 lipca 2014

W CO SIĘ BAWIĆ? - ZABAWA "HOLOWNIKI" I "ROZBITKOWIE"

Różnorodność zabaw może urozmaicić każde zajęcia. Dzieci bardzo szybko przyswajają sobie reguły nowych gier i z wielką radością przystępują do nowych wyzwać.
Dziś kolejna porcja zabaw do wykorzystania w szkole, przedszkolu, świetlicy i podczas zabaw w domu. 
Zabawy można modyfikować, wprowadzać ulepszenia, robić wszystko, aby współtowarzysze zabaw byli szczęśliwi. 

HOLOWNIKI

Wstęp do zabawy: Duże statki transportowe pewnie przemierzają morza, przewożąc swoje ładunki z jednej części świata na drugą. Potężne silniki pchają je do celu, nie zwracając uwagi na wiatr, fale czy prądy morskie. Jednakże w chwili wchodzenia do portu, nawet najmocniejsze statki potrzebują pomocy. I oto do dzieła wkraczają małe holowniki, które boją się konfrontacji z otwartym morzem, ale są panami wód przybrzeżnych.
Gracze: Dwie lub więcej drużyn sześcioosobowych.
Przybory: Dla każdej drużyny pusty słoik, kawałek sznurka długości paru metrów, sześć papierowych talerzyków, sześćdziesiąt kamyczków (lub guzików , albo klipsów). Teren do gry powinien być gładki.
Przygotowania: Sznurek przymocowujemy do mocno do słoika - jest to hak holowniczy. Drużyny ustawiają się obok siebie na linii startu (nabrzeżu portowym), a ich zawodnicy stają gęsiego. Po przeciwnej stronie terenu do gry kładziemy na ziemi papierowe talerzyki (statki do zaholowania), a na każdym z nich dziesięć kamyczków (przewożonych ładunków)
Reguły: Na START pierwszy zawodnik każdej drużyny wyrusza, ciągnąc za sobą słoik należący do jego drużyny, dociera do końca terenu, kładzie talerz na słoiku (holownik bierze statek na hol), wraca, kładzie talerz na ziemi (statek wszedł do portu), przekazuje sznurek drugiemu zawodnikowi, który następnie startuje itd. Jeżeli talerz w czasie transportu się wywróci, trzeba się zatrzymać, podnieść go , pozbierać wszystkie kamyczki i położyć go znowu na słoiku i dopiero wtedy można kontynuować zabawę.
Finał: Wygrywa drużyna, której ostatni zawodnik najszybciej wróci do portu ze swoim statkiem transportowanym na holu.
 
                                 
 ROZBITKOWIE

Wstęp do zabawy: Załoga "Ojabiedna" (statku pięknego, ale pechowego) rozbiła się o wyspę Spokojna Płaska. Marynarze zaczęli zajadle kłócić się, oskarżając się nawzajem o doprowadzenie do zatopienia statku, po czym podzielili się na grupki i każda z nich postanowiła zbudować sobie tratwę umożliwiającą opuszczenie wyspy. Ale na Spokojnej Płaskiej najniższa góra ma trzy metry wysokości, a najwyższe drzewo dwadzieścia centymetrów. Trzeba więc poczekać, aż fale wyrzucą na brzeg jakiś kawałek drewna.
Gracze: Dwie lub więcej drużyn pięcio- sześcioosobowych.
Przybory: Tyle talii kart ile jest drużyn minus jedna.
Przygotowania: Zawodnicy z różnych drużyn zatrzymują się w jednym końcu boiska (nad brzegiem morza), na środku którego rozrzucone są wszystkie karty (kawałki drewna), tak odwrócone, żeby nie było widać ich wartości.
Reguły: Na START pierwszy zawodnik każdej drużyny rusza, dobiega do środka boiska, szuka wśród kart siódemki, wraca i kładzie ją przed kolegami (pierwszy kawałek drewna przypływa na plażę). Wtedy startuje drugi itd. Każdy gracz może przynieść na brzeg siódemkę, ale w kolorze innym, niż te przyniesione wcześniej przez kolegów lub też kartę, która poprzedza albo następuje bezpośrednio (wartością i kolorem) po jednej z kart będących w posiadaniu jego drużyny. Przynoszone karty układamy na ziemi, siódemki obok siebie, szóstki przed, a ósemki po siódemkach i dalej w taki sposób, żeby tratwa stopniowo się powiększała. Karty na środku boiska nie mogą być pozostawione odwrócone do góry. Nie można przynieść więcej niż jedną kartę i nie można podpowiadać kolegom, gdzie znajdują się inne przydatne karty. Zabawa trwa ok. 10 minut, zanim przeciwne prądy nie uniemożliwiają wszystkim opuszczenie wyspy.
Finał: Wygrywa drużyna, która w czasie, jaki miała do dyspozycji, zbudowała największą tratwę. 


                                        

Przykłady innych zabaw znajdziecie TUTAJ,  TUTAJTUTAJ :)

Miłej zabawy :)

1 komentarz: