czwartek, 26 czerwca 2014

BAŚNIE, LEGENDY, PODANIA - M. Orłoń, J. Tyszkiewicz "JURATA - KRÓLOWA BAŁTYKU"

W głębinach Bałtyku znajdował się kiedyś wspaniały pałac, zbudowany z bursztynu, w którym zamieszkiwała królowa morza - piękna Jurata. Otoczona boginkami, panowała nad wszystkimi morskimi stworzeniami. A ponieważ serce miała dobre, krzywdy najmniejszej zrobić im nie pozwoliła. Toteż służyły jej wiernie nie tylko dworki - boginki, ale łososie i węgorze, szproty i śledzie, dorsze i makrele -jednym słowem cały podwodny świat.
 
Nic też dziwnego, że wzburzyła i poruszyła ją do głębi wiadomość o jakimś młodym rybaku, co to sieci zarzuca i jej rybom zagraża.
- Ta zuchwałość musi być ukarana - powiedziała do swoich boginek - Nawet ja, królowa podmorskiego państwa, na życie najmniejszego szprota bym się nie targnęła, przeto nie pozwolę, aby uczynił to człowiek. Zwabimy zuchwalca w morskie odmęty i tu srodze go ukarzemy. Płyńmy więc na spotkanie z tym, który moje prawa naruszył!
 
Wsiadła piękna Jurata do bursztynowej łodzi, boginki zaś do łodzi z wielkich muszli zrobionych i skierowały się ku brzegowi.
 
Jakże zdziwił się młody rybak, gdy najpierw usłyszał śpiew tkliwy dochodzący z oddali, a potem dojrzał wynurzające się z morza łodzie. Siedziały w nich dziewczęta tak urodziwe, że o sieciach zapomniał i oczu od nich oderwać nie mógł. A szczególnie od tej, która w bursztynowej siedziała łodzi i słała mu obiecujące uśmiechy.
 
Młody rybak nie pozostał na nie obojętny i również szczerym uśmiechem odpowiedział. Uroda młodzieńca zrobiła tak wielkie wrażenie na Juracie, że chęć zemsty zgasła momentalnie w jej sercu i zakochała się w rybaku. 
- Jestem Jurata, królowa Bałtyku - rzekła doń. Przybywam tu, żeby cię ukarać za to, że spokój mego królestwa naruszyłeś i po moją własność sięgnąłeś. Ale podbiłeś moje serce i zamiast kary ofiaruję ci swoją miłość. Musisz ją jednakże odwzajemnić. Jeśli stałoby się inaczej, to nie unikniesz kary. 
 
Rybak olśniony urodą władczyni morza i ujęty wspaniałomyślnością, bez chwili wahania odrzekł:
- Twój jestem i wierny ci będę do końca moich dni.
Spodobała się ta odpowiedź Juracie i odpowiedziała:
- Odtąd każdego wieczoru przypłynę tu na spotkanie z tobą, a w ciągu dnia tęsknie będę o tobie rozmyślać. A teraz żegnaj! Muszę już wracać do swego podmorskiego pałacu.
 
I zanurzyły się w Bałtyku łodzie Juraty i jej boginek, zamknęła nad nimi gładka toń wody, a młody rybak długo stał nieporuszony i wpatrywał się w spokojne morze, myśląc o przygodzie, jaka go spotkała.

Jurata zaś dotrzymała słowa i odtąd co wieczór młodzi spotykali się nad morskim brzegiem i spędzali razem długie, szczęśliwe godziny.
 
Ale ich miłość nie podobała się władcy burz i piorunów, Perunowi. Nie mógł wybaczyć pięknej Juracie, że pokochała zwykłego śmiertelnika i postanowił ją srodze ukarać. Którejś nocy, gdy wróciła ze spotkania ze swym ukochanym, rozgniewany bóg cisnął piorunem w bursztynowy pałac, który rozsypał się na tysiące kawałków, grzebiąc pod swoimi szczątkami porażoną gromem Juratę.
 
Również młodego rybaka spotkała okrutna kara. Za sprawą Peruna fale roztrzaskały jego łódź, gdy na połów wyruszył, a on sam na dno morskie poszedł. Tam mściwy bóg kazał go przykuć do skały, gdzie - być może - do tej pory cierpi.
Do dziś też morze wyrzuca kawałki bursztynu, jakie pozostały po wspaniałym pałacu Juraty, królowej Bałtyku.
Fragment książki "Legendy i podania polskie"

źródło: www.jurata.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz