wtorek, 13 maja 2014

PO SPOTKANIU Z KAPITANEM KRZYSZTOFEM BARANOWSKIM

Byłam dziś na spotkaniu autorskim z kapitanem Krzysztofem Baranowskim. Tyle emocji siedzi w mojej głowie, że tak naprawdę nie wiem od czego zacząć.
Ktoś powie: najlepiej od początku. :)
Poszłam na to spotkanie, bo:
po pierwsze - odkąd prowadzę bloga (dziś mijają 3 tygodnie) mam obsesję na punkcie wszystkiego co z morzem jest związane. Uznałam, że obecność na tym spotkaniu to mój obowiązek.
Po drugie - Jestem nauczycielem i wychowawcą. Bardzo cenię ludzi, którzy wnoszą wkład w wychowanie młodzieży. Ludzi, którzy  mają pasję i zarażają nią innych. Baranowski porównywany jest do generała Zaruskiego, bo nikt inny we współczesnej Polsce nie zrobił tyle dla edukacji morskiej, co właśnie on. 
Po trzecie - jestem kobietą i mam słabość do przystojnych mężczyzn :)

Kapitan Baranowski urzekł mnie swoim spokojem. Opowiadał o  samotnych rejsach dookoła świata i o przygodach na morzu. Podczas swoich podroży, ten z natury małomówny człowiek, godzinami rozmawiał z rybami, chmurami czy jachtem. Uczestniczył w spektaklach przygotowanych przez delfiny. Wszystko jak w teatrze jednego widza, tylko sceneria niesamowita, bo codziennie inna. Ale były i chwile grozy, gdzie tak naprawdę człowiek ocierał się o śmierć i nie wiedział co się z nim stanie.
Opowiadał tez o "Szkole pod Żaglami", jej rodowodzie, pierwszym rejsie i spotkaniu z naszym papieżem. Mówił o młodzieży, która  wraca do domu odmieniona - umie ciężko pracować, jest odpowiedzialna i szanuje innych.

Samo spotkanie było bardzo ciekawe. Z chęcią przeczytam najnowszą książkę kapitana. Wrażeniami podzielę się z Wami.
Jest jedna rzecz, która mnie zaskoczyła. Chodzi o frekwencję. W spotkaniu uczestniczyło ok. 25 osób. W Trójmieście, w dużej aglomeracji, w miejscu związanym z morzem - na spotkanie z kapitanem BARANOWSKIM przychodzi 25 osób. Ja tego nie pojmuję... Klikamy "lubię to" pod zdjęciami żaglowców, zachwycamy się muszelkami, rybkami , wznosimy "achy" i "echy" nad marynistycznym wystrojem wnętrz, a kiedy mamy okazję spotkać się "oko w oko" z człowiekiem morza, to tego nie wykorzystujemy. Dlaczego? Nie wiem. Może ktoś podpowie ??? :)




4 komentarze:

  1. Interesujące spotkanie,brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo interesujące :) Pozostanie w pamięci na długo :)

      Usuń
  2. Kiedy. Uwielbiam tego Pana książkę

    OdpowiedzUsuń